Rozmowa z Panią Agnieszką Różecką, psycholożką i trenerką warsztatów psychoedukacyjnych oraz psychoprofilaktycznych w szkołach podstawowych, gimnazjach oraz ponadpodstawowych.
Kiedy już zapadła decyzja i wiadomo, że dziecko jedzie na obóz, może okazać się, że stres z tego powodu dosięga nie tylko przyszłego uczestnika, ale i jego rodzica. To naturalne. Każda mama i każdy tata zastanawia się, jak jego pociecha poradzi sobie tak daleko od domu przez tak długi czas. Żeby odrobinę zmniejszyć ten niepokój, warto przemyśleć dokładnie kilka spraw i krok po kroku przygotować siebie i dziecko do wyjazdu.
Poniżej kilka podpowiedzi, jak przygotować siebie i dziecko do wyjazdu na obóz:
Przede wszystkim – razem z dzieckiem. Ale nie za dziecko.
Wspólnie ustalcie, co może być potrzebne podczas wyjazdu. Rozmawiajcie o tym, jakie atrakcje czekają dziecko na wyjeździe i gdzie będzie przebywało.
Pytaj o to, co mogłoby się przydać w konkretnych sytuacjach (plaża = kostium kąpielowy, ręcznik,klapki, krem do opalania, rękawki/koło ratunkowe czy dmuchana piłka; wycieczka = wygodne buty, czapka od słońca, mały plecaczek), a także gdy nagle zrobi się chłodno lub deszczowo. Dzięki temu dziecko nie tylko będzie wiedziało, co ma w bagażu, ale także będzie potrafiło podczas pobytu na kolonii samo wybrać odpowiednie do okazji rzeczy.
Zróbcie zakupy według listy „braków” i rozmawiajcie o zastosowaniu produktów (w domu wiele spraw jest oczywistych, ale na koloni w obliczu tak wielu wrażeń nawet proste sprawy stają się w oczach dziecka trudne lub… nieważne).
Razem z dzieckiem rozważcie, jaki bagaż będzie najwygodniejszy. Walizkę łatwo się ciągnie, ale trudno ją wnieść po schodach, plecak dziecko wniesie samo, ale trudniejszy jest dostęp do jego wnętrza.
Torba… ani łatwo nieść, ani dostępu zbyt wiele. Warto spakować rzeczy raz do walizki a raz do plecaka i zrobić z dzieckiem „próbę generalną” (wystarczy wyjść z domu na dwór po schodach i z powrotem do domu).
Bagaż i jego pakowanie pozostaw dziecku. Kontroluj, nadzoruj i pomagaj, ale tylko samodzielnie spakowany bagaż daje wiedzę o tym, co w nim jest i gdzie się znajduje. Nie zostawiaj nic, co dziecko oprócz podręcznego bagażu będzie miało w rękach, trudniej wtedy nieść i łatwiej zostawić gdzieś część bagażu niż wtedy, gdy wszystko jest w jednym plecaku czy walizce.
Oprócz dużego bagażu, który znajdzie się w luku bagażowym autokaru, zaopatrz dziecko w mały plecak, ten sam, który później będzie zabierać na wycieczki. To w tym plecaku niech się znajdzie prowiant na drogę i coś do zajęcia w trakcie podróży (np. książka, komiks czy karty do gry).
Jeśli dziecko bierze jakieś leki lub chcesz je zaopatrzyć na wszelki wypadek, leki zapakuj do woreczka lub saszetki i koniecznie dołącz kartkę z imieniem i nazwiskiem dziecka i dawkowaniem leków branych na stałe. Pakiet przekaż konwojentowi, wychowawcy lub kierownikowi jeśli zdecydowałeś się na dojazd własny. Uwaga! Informuj, jeśli dziecko ma chorobę lokomocyjną i zaopatrz je w tabletki, które zwykle bierze na podróż. Daj dziecku odpowiednią dawkę leku w odpowiednim czasie przed wyjazdem.
Sprawy warte rozważenia:
Zabawki. Dobrze, jeśli dziecko ma ze sobą jakiś ulubiony drobiazg, pluszaka czy ulubioną figurkę. Przydają się karty do gry, bo pomagają w nawiązywaniu znajomości i integrują. Podczas obozu jednak dziecko będzie miało mało czasu, żeby bawić się przywiezionymi zabawkami. Pomyśl o tym, co faktycznie może pomóc dziecku przetrwać ewentualny kolonijny kryzys czy miło spędzić wolny czas, a nie będzie zbędnym dopełnieniem bagażu.
Kosztowności. Tutaj mamy na myśli nie tylko kieszonkowe, ale również aparat fotograficzny, telefon komórkowy, konsola do gier. Pieniądze najlepiej podzielić i dać dziecku ich część, a drugą, „większą połowę” -wychowawcy w kopercie (dot. dojazdu własnego). Dziecko najczęściej nie potrafi jeszcze planować iprzewidywać konsekwencji, a każda pamiątka i każde lody kuszą, żeby je kupić. Taki podział zapobiegniewydaniu całego kieszonkowego już pierwszego dnia. Inną kwestię stanowi elektronika. Rodzic dając dziecku na kolonie taki sprzęt musi być przygotowany na jego utratę lub trwałe uszkodzenie, i nie pomogą tu żadne prośby o rozwagę i odpowiedzialność. Dziecko przeżywając przygody i będąc zaaferowane atrakcjami może niepamiętać, żeby zabrać aparat leżący na ladzie, a piasek na plaży często dostaje się nawet do zamkniętego na zamek futerału od telefonu czy aparatu. Jeśli telefon komórkowy jest niezbędny, warto kupić najtańszy aparat telefoniczny tak, żeby nie żałować późniejszej straty.
Ubrania. Podczas obozu zdarzy się też prawdopodobnie, że dziecko bawiąc się nie będzie dbało o to, czy miejsce w którym siada na pewno jest czyste ani czy trawa nie zostawi zielonych śladów na kolanach. Dlatego warto wybrać takie ubrania, których nie będzie szkoda w razie zagubienia czy zabrudzenia. Wystarczy jeden komplet ładnych rzeczy na dyskotekę czy inny wyjątkowy czas. Zbyt duża ilość ubrań to duży i ciężki bagaż, a dzieci zwykle nie dbają przesadnie o to, w czym chodzą. Warto też spakować jedną koszulkę, spodnie i bluzę przeznaczone do zniszczenia na sytuacje typu chrzest obozowy, podchody w lesie czy gra terenowa.
Kosmetyki. Najczęściej dziecko podczas obozu potrzebuje co najmniej kilku przypomnień dziennie, żeby w ogóle zmoczyć mydło, dlatego balsam do ciała i krem do rąk mogą okazać się niepotrzebne. Najlepiej zastanowić się, jakie kosmetyki są faktycznie potrzebne.
Kontakt z dzieckiem. Rodzice są zwykle bardzo ciekawi tego, co u dziecka słychać i jak sobie radzi i często dzwonią zapytać o samopoczucie. Jeśli jednak wiesz, że Twoje dziecko łatwo się rozczula i tęskni za domem, nie dzwoń częściej niż co kilka dni. Dziecko łatwo wkręca się w kolonijne życie i zajęte zabawą nie myśli o domu, a telefon i głos mamy wkrada się z powrotem do świadomości przy każdej rozmowie. Dziecku dużo trudniej wtedy poradzić sobie ze swoimi uczuciami i w pełni cieszyć się z obozowej przygody. Możesz zamiast do dziecka, zadzwonić do wychowawcy i jego zapytać o swoją pociechę. Wychowawca zawsze szczerze odpowie na wszystkie pytania i obiektywnie opisze, jak dziecko radzi sobie na koloni.
I na koniec , nic nie zastąpi szczerych rozmów z dzieckiem przed wyjazdem. Warto pytać o jego troski i oczekiwania, słuchać i samemu wywoływać sytuacje do rozmowy. Być może dziecko nie wie, że może zapytać lub że obawa przed wyjazdem to zupełnie normalna rzecz. Rozmawiaj z dzieckiem o tym, jak należy zachowywać się podczas wycieczek czy wspólnych zajęć, a także co robić kiedy pokłóci się z kolegą z pokoju. Często zdarza się, że dzieci nie wiedzą, że wychowawca może pomóc w takiej sytuacji i dzwonią z płaczem do rodziców, a sam konflikt zwykle kończy się po godzinie czy dwóch. To jak najbardziej naturalne, bo dla dziecka tu i teraz urasta do rangi sprawy życia , bo dziecko nie potrafi jeszcze myśleć o przyszłości i patrzeć na te same sprawy z różnych punktów widzenia. Dlatego trzeba pomóc mu zrozumieć świat nieco różny od zwyczajnie go otaczającego.